satyra
Ezop igrał z ogniem w swych humoreskach, a błyskotliwą satyrą i niewyparzonym językiem musiał narazić się mnóstwu ludzi małych, a pysznych, bo ich z taniego przepychu rozbierał. Bajki w niniejszym tomie zostały poetycko "wydestylowane" przez Bohdana Drozdowskiego, który sprawił że "ptaki śpiewają po polsku" jak nigdy dotąd.
Odbycie dwuletniego kursu, potwierdzone zdanym egzaminem państwowym oraz zaświadczeniem od proboszcza, uprawnia absolwentów do zasiadania w zarządach spółek skarbu państwa oraz do ubiegania się o miejsca na listach w wyborach samorządowych i parlamentarnych. Satyra na obecną władzę, naśladująca nieco słynne ''Opowiadania o Leninie" Michaiła Zoszczenki.
Bruce Gold, ojciec trójki dzieci, syn tyrana i pasierb wariatki, jest wykładowcą pomimo że nie cierpi nauczania. Pisze też książki których nikt nie czyta. Ma idealną żonę, która go nudzi, seksowną kochankę, która jest córką milionera i może mu pomóc w zrobieniu kariery, ale kocha się w nauczycielce swojej córki. Prezydent USA jest jego wielbicielem i zamierza mu złożyć propozycję współpracy, rodzina zaś uważa go za idiotę. Bruce wszelkimi sposobami zabiega o popularność pragnąc, jak Henry Kissinger, zostać sekretarzem stanu i naprawiać świat, choć nienawidzi władzy i polityków...
Czasy, kiedy były prezydent Rosji jeździł z nagim torsem na koniu i trząsł oligarchami, dawno minęły. Teraz żyje z dala od Kremla, w ekskluzywnej daczy – i w świecie urojeń, faszerowany lekami na uspokojenie. Na straży Władimira stoi poczciwy Szeremietiew, który jako jedyny ze służby domowej nie robi interesów na boku. Nastaje jednak dzień, kiedy zegarki z kolekcji eksprezydenta zaczynają tykać coraz głośniej i nawet Szeremietiew musi pożegnać się ze swoją – niezbyt modną w Rosji – moralnością. „Ostatnie dni Władimira P.” to niezwykle aktualna, choć osadzona w przyszłości, satyra społeczno-polityczna, która niczym matrioszka obnaża kolejne oblicza Rosji. Powieść pełna absurdalnego humoru w stylu Mendozy, z gagami godnymi „Grand Budapest Hotel”.
Bohaterem tej satyrycznej powieści jest Marek - jak twierdzi autor - autentyczny diabeł dziewiątej kategorii. Swego bohatera umieścił Piasecki w Polsce w latach 1945-46. Dla podkreślenia 'autentyczności' przygód Marka, 'dokumentuje' je wycinkami z ówczesnej prasy krajowej. Pierwsze wydanie tej powieści zostało opublikowane w 1948 roku w Londynie i spotkało się z dużym zainteresowaniem czytelników.
Z notki na okładce: "Poza utworami satyrycznymi, słynnymi balladami historycznymi i rycerskimi, przypadkami Dreptaka, żartami folklorystycznymi i zoologicznymi znajdziecie tu Państwo również piękną poezję obywatelską i liryczną. Poznacie różne oblicza Andrzeja Waligórskiego. Człowieka pełnego wdzięku i uroku, znanego z trafności obserwacji, niekwestionowanego króla błyskotliwej pointy.". Słowo wstępne - Jan Kaczmarek.