Putin i odrodzenie Rosji
25,00 zł
Większość prac sowietologicznych i postsowietologicznych powstających dziś w Europie Środkowo-Wschodniej jest stygmatyzowana historią tego regionu w ostatnim półwieczu. Ich autorzy, zastanawiając się, dokąd Rosja dziś zmierza, skupiają się na rozważaniu najbardziej karkołomnych aliansów i kombinacji ideologiczno-politycznych, a kolejnych przywódców nowej Rosji – od Gorbaczowa do Putina – analizują pod jednym kątem: są raczej nacjonalistyczni czy też… wciąż jeszcze postkomunistyczni?
1 w magazynie
Autor dzieła | Michael Stuermer |
Wydawnictwo | Dolnośląskie |
Seria | |
Rok wydania | 2010 |
Wymiary | 245 x 175 mm |
Ilość stron | 224 |
Numer ISBN | 978-83-245-8920-3 |
Typ okładki | Twarda |
Stan obwoluty | - |
Stan ogólny książki | Bardzo dobra |
Uwagi techniczne |
Większość prac sowietologicznych i postsowietologicznych powstających dziś w Europie Środkowo-Wschodniej jest stygmatyzowana historią tego regionu w ostatnim półwieczu. Ich autorzy, zastanawiając się, dokąd Rosja dziś zmierza, skupiają się na rozważaniu najbardziej karkołomnych aliansów i kombinacji ideologiczno-politycznych, a kolejnych przywódców nowej Rosji – od Gorbaczowa do Putina – analizują pod jednym kątem: są raczej nacjonalistyczni czy też… wciąż jeszcze postkomunistyczni? Stuermer inaczej. Bywając na salonach wielkiej władzy i grubych portfeli, a jednocześnie uważając się za świetnego obserwatora i dobrego psychologa, uznał, że Putina już przejrzał: to wprawdzie były funkcjonariusz KGB, ale bynajmniej nie komunista. Dla Stuermera sprawa przynajmniej pod tym względem jest jasna – Putin to gorący rosyjski patriota, nacjonalista, który dawno już i bez wahania odciął się od komunizmu. A przyszłość Rosji – i silnie uzależnionej od niej Europy – zależy nie od takiej czy innej ideologii, ale od demografii, religii i, przede wszystkim, ekonomii. O losach Rosji (i całego regionu) decyduje dziś – powiada Stuermer – kurs ropy i gazu, a od dywizji pancernych i łodzi podwodnych ważniejsze są meczety oraz ropo- i gazociągi. Czytając tę pracę, nie wiemy, czy Stuermer ma rację. Wiemy, że jest przekonujący.