Marsz Radetzky’ego
22,00 zł
Historia trzech generacji rodziny von Trotta – pisarza austriackiego Józefa Rotha (1894-1939). Jest to po mistrzowsku nakreślony, ironiczny a zarazem pełen melancholii obraz armii i środowiska urzędniczego ginącego świata monarchii austro-węgierskiej.
Brak w magazynie
| Autor dzieła | Józef Roth |
| Wydawnictwo | Literackie |
| Seria | |
| Rok wydania | 1995 |
| Wymiary | 195 x 125 mm |
| Ilość stron | 367 |
| Numer ISBN | 83-08-02565-X |
| Typ okładki | Miękka |
| Stan obwoluty | - |
| Stan ogólny książki | Bardzo dobra |
| Uwagi techniczne |
Historia trzech generacji rodziny von Trotta – pióra pisarza austriackiego Józefa Rotha (1894-1939). Jest to po mistrzowsku nakreślony, ironiczny a zarazem pełen melancholii obraz armii i środowiska urzędniczego ginącego świata monarchii austro-węgierskiej.
Podobne produkty
Historia młodej Amerykanki wiodącej karnawałowe życie w Nowym Jorku, łamiącej serca mężczyznom i polującej na męża milionera urzekła też krytyków, którzy wskazywali, że to coś więcej niż wielkomiejskie story o wodzącej facetów za nos, cynicznej playgirl; że prezentowany przez Holly Golightly sposób na życie odzwierciedla jej lęk przed zwyczajnym dorosłym życiem, prozą ułożonej i spokojnej egzystencji.
Niniejszy zbiór, opublikowany po raz pierwszy w 1934 roku) zawiera sześć 'chasydzkich opowieści niesamowitych' nawiązujących do treści mistycznych i ludowych wierzeń. Poprzez baśniowe wątki i cudowne wydarzenia z udziałem aniołów, duchów czy demonów autor prezentuje najważniejsze zasady żydowskiej wiary.
Proza Pilcha przypomina, że życie składa się ze złudzenia wieczności i z przerażającej utraty tego złudzenia.„Żółte światło” łączy wątki ściśle autobiograficzne z zupełnie fantastycznymi. Pilch eksploruje, eksploatuje i przetwarza własny życiorys i dotychczasową twórczość, kreując z nich literaturę najwyższej próby. To proza zgubna i uzależniająca. Krystalicznie czysta i szlachetnie zmącona.
To powieść o starości, do której każdy z nas musi dojrzeć. ...o zmierzchu, o trwaniu w tym przedziwnym stanie, w którym jak sugeruje nam Kamiński już wcale nie jest takie pewne, po czyjej jest się stronie: tych, którzy żyją, czy tych, którzy żyli? Poza tym, co to znaczy: żyli? Skoro cały czas się z nimi rozmawia, to może jednak oni nadal są? Może jest na to choć cień szansy?